5 wpisów
Inline Feedbacks
View all comments
Wiesława
1 miesiąc temu

Rok temu zmarła moja MAMA – kochana – całkowicie oddana swym dzieciom. Odchodziła około 4 miesiące. Każdego dnia uchodziło z niej życie…tak jakby przygotowywała nas na swe odejście. Mieszkała z Bratem – ja z Siostrą jeździłyśmy do Niej codziennie, ale teraz z perspektywy czasu żałuję, że nie spędzałam z Nią więcej czasu, nie byłam przy ostatnim tchnieniu….Wiem, wiem, że praca, dom, że brak czasu a życie się nie zatrzymuje, ale jednak jakiś niedosyt…..Dlatego radzę wszystkim, których bliscy odchodzą: BĄDŹCIE PRZY NICH – DLA NICH I DLA SIEBIE…Puki żyją – możemy wszystko, potem już tylko myśli, wspomnienia i świadectwo życia, które najgłośniej wybrzmiewa po śmierci. Te piękne porady z Państwa portalu byłyby pomocne – niestety – nie przeczytałam ich. Ktoś powiedział, że jeśli są wyrzuty to były relacje – BYŁY…
Kochana Mamo do zobaczenia tam w NIEBIE U DOBREGO BOGA…KOCHAM CIĘ….
Wiesia

Magda
4 miesięcy temu

Ostatnio jak słucham o tym, że budujecie Centrum Opieki Wytchnieniowej to myślę sobie czy przekazałabym swoją mamę w to miejsce, aby mogła sama wypocząć. Nie wiem, To ciężkie, bo nikt jej tak nie zna jak ja. Ona czuje się bezpiecznie tylko przy mnie.
Prawdą jest, że wiele razy czuje się wykończona, samotna, smutna, ale wciąż zbieram siły i mówi to dla niej, dla jej spokoju.
Wspieram finansowo Waszą budowę i mam nadzieje, że wielu osobom pomożecie.
Bo ja to już chyba przypadek niereformowalny.

Adam
4 miesięcy temu

Opieka rodzinna nad chorym to coś bardzo obciążającego. Ciągłe rozterki, brak wolnego czasu. Pojawiające sie brutalne myśli, czasami idące w stronę, że śmierć była by już lepsza. Byłem opiekunem tylko 2 lata, więc nie wyobrażam sobie takiego życia przez dłuższy okres. Osoby z Waszej kampanii to są prawdziwi bohaterowie!
Jednak taka jest miłość, kochamy swoich najbliższym i mimo wszystko nabieramy kolejnej siły, aby oni mogli być, umierać godnie. Pozdrawiam wszystkich OPIEKUNÓW, pamiętajcie, że jest nas więcej.

Zofia
6 miesięcy temu

Zajmuje się chorym mężem, chociaż moje zdrowie także podupada. Sama muszę biegać po lekarzach, żeby dać radę zając się i nimi sobą. Kiedy mąż zostaje sam, martwię czy nic się z nim nie dzieje. Nie chcę obarczać dzieci opieką, mają swoje życie i swoje sprawy. Gdzie mogę szukać pomocy, czy istnieje jakiekolwiek wsparcie dla osób w takiej sytuacji, jak nasza? Będę wdzięczna za każdą możliwa podpowiedź.

Magda
6 miesięcy temu

Zajmuje się swoim chorym dziadkiem. Rodzice mieszkają za granicą i odpowiedzialność za opiekę spadła na mnie. U dziadka zamieszkałam w czasie studiów, wtedy to on zajmował się mną. Upłynęło kilka lat i stan zdrowie dziadka znacznie się pogorszył. Porządki, sprzątanie, gotowanie, czy pilnowanie wizyt u lekarza, to wszystko jest teraz na mojej głowie. Rodzice przyjeżdżają raz w roku i wtedy pomagają mi, ale jestem już bardzo zmęczona. Trudno pogodzić mi opiekę z własnym życiem. Wiem, że jestem to winna dziadkowi. On był przy mnie, kiedy go potrzebowałam, przyjął mnie pod swój dach, i tak naprawdę ma tylko mnie.

Na razie jakoś daję radę, ale wiem, że będzie gorzej. Dziadek przecież nagle nie ozdrowieje. Kocham go, ale jestem przerażona, kiedy myślę o przyszłości.