Podczas tego trudnego, wyczerpującego emocjonalnie czasu możesz odkryć w sobie uczucia, które Cię zaniepokoją. Kiedy życie wymyka się spod kontroli, złość jest dosyć częstą reakcją. Możesz złościć się na lekarzy, na swoich bliskich, a nawet na siebie. Możesz złościć się, że Twoje życie jest teraz bardzo trudne, a to z kolei może powodować poczucie winy. Możesz też mieć wyrzuty sumienia, że coś zrobiłeś lub wręcz przeciwnie – że czegoś nie zrobiłeś.

W tak trudnej sytuacji niewiele brakuje, byś poczuł frustrację. Nie jest to nadzwyczajne: Twoje prywatne życie zatrzymało się, zacząłeś być opiekunem przez 24 godziny na dobę, podczas gdy inni ludzie w Twoim otoczeniu żyją swoim codziennym życiem. Wszelka troska otoczenia jest kierowana wyłącznie w stronę chorego, a Ty sam często czujesz się niewidzialny. Oczywiście chcesz pomóc swojemu bliskiemu, angażujesz się, wspierasz go, jak tylko potrafisz, jednak czasem… Może być wiele powodów, by czuć się winnym i sfrustrowanym.

Myśl, która prawdopodobnie przeraża Cię najbardziej, może pojawić się nocą po długim i trudnym dniu. Jest to życzenie, by wszystko się już skończyło. Towarzyszy mu często poczucie, że dłużej już nie dasz rady… oraz oczywiście gigantyczne poczucie winy.

Każda sytuacja jest inna i nie każdy opiekun przewlekle chorego bliskiego będzie czuł to samo. Jeśli jednak odczuwasz złość lub żal, nie dzieje się tak dlatego, że kochasz bliskiego niewystarczająco, nie dbasz o niego dostatecznie lub chcesz zaniechać udzielania mu pomocy. Jest to po prostu wyraz tego, że jesteś człowiekiem, takim jak inni, który dotarł do granicy wytrzymałości emocjonalnej. Jest to także moment, w którym powinieneś zaakceptować potrzebę udzielenia pomocy właśnie Tobie.

Porady:

  1. Postaraj się znaleźć sposób na zagospodarowanie własnego gniewu. Zacznij ćwiczyć, pozwól sobie wyładować bezpiecznie złość (możesz np. biegać, krzyczeć w lesie, walić pięścią w poduszkę). Niemal każda strata wywołuje złość. To uczucie wynika z poczucia braku kontroli i zbliżającego się odejścia kogoś, kogo kochasz. Może Cię to zdziwi, ale jest to zupełnie naturalne.
  2. Zrób listę rzeczy, które powodują, że czujesz się winny. Jeśli nie możesz o nich porozmawiać z drugą osobą, spójrz na listę i zastanów się, czy w świetle powyższych informacji autokrytyka nadal jest uzasadniona. Usuń z niej rzeczy, o których możesz powiedzieć: „To było najlepsze, co mogłem w tamtym czasie zrobić”. Pozostałe postaraj się sobie wybaczyć.
  3. Jeśli Twoja wiara jest ważną częścią Twojego życia, porozmawiaj z duchownym o przeszkodach uniemożliwiających Ci wybaczenie innym i wybaczenie sobie.
  4. Postaraj się zrozumieć, że Twoja wewnętrzna rezygnacja i oczekiwanie na zbliżającą się śmierć oznaczają zarówno akceptację jej nieuchronności, jak i są objawami Twojego wyczerpania. Poszukaj dodatkowego wsparcia (w wykonywaniu codziennych czynności i emocjonalnego) wśród znajomych i personelu hospicjum. Możesz poprosić w hospicjum o opiekę wyręczającą (polegającą na przyjęciu do hospicjum stacjonarnego lub oddziału medycyny paliatywnej pacjentów, którzy nie znajdują się na stałe pod opieką udzielaną w warunkach stacjonarnych, na okres nie dłuższy niż 10 dni). Dzięki takiej formie opieki zyskasz czas niezbędny do regeneracji i odpoczynku.
  5. Zawsze pamiętaj, że choć sytuacja, w jakiej się znalazłeś, jest unikalna pod wieloma względami (medycznym, emocjonalnym i duchowym), tysiące ludzi boryka się tu i teraz z podobnymi uczuciami. Świadomość tego, że nie Ty jedyny w podobnej sytuacji doświadczasz złości, rezygnacji, poczucia winy, może być krzepiąca.