Pojawieniu się na świecie każdego dziecka powinna towarzyszyć refleksja o cudzie życia, jednak kiedy rodzi się dziecko z podejrzeniem przewlekłej, nieuleczalnej, śmiertelnej choroby, często pojawia się niszczące pytanie o to, kto zawinił. Czas diagnostyki i licznych badań wypełniony jest różnymi emocjami i wahaniami – od nadziei (może nie będzie tak źle…) do paraliżującego strachu (co, jeśli diagnoza się potwierdzi?). Nie ma zgody na krzywdę dziecka, jego cierpienie, ograniczenia. Bezsilność odczuwana w tym momencie jest jedną z najbardziej traumatycznych.